Wpatruje się tępo w pergamin. Ciemnogranatowe litery wypisane zdobnym, okrągłym pismem zadają więcej bólu niż jakikolwiek miecz. Czuje, jak przeszywają ją niczym tysiąc strzał, cierpienie unieruchamia całe ciało i jedyne, na co jest w stanie się zdobyć to krzyk. Z zewnątrz wygląda spokojnie. Ani jeden mięsień twarzy nie drgnął w trakcie czytania, fioletowe oczy nie zalśniły od łez. Jedynie dłonie zaciśnięte na liście zdradzają wściekłość, która niszczyła ją od środka, niczym smoczy oddech na Polu Ognia. – Wasza Miłość… – szepcze Jayne. To młoda dziewczyna, potrafi jednak dochować tajemnic, których w sypialni Visenyi ukrywa się wiele. W rudych włosach mimo wieku pojawiły się już pierwsze pasma siwizny, pamiątka po dorastaniu na wojnie. Królowa nie odpowiada. Wstaje. Jej nogi są sztywne, jednak podchodzi do paleniska i wrzuca bez wahania pergamin. Zbyt wiele razy go czytała, znała treść słowo w słowo, chociaż gdyby ktoś zapytał, nie potrafiłaby niczego powtórzyć. – Wyjdź – r
Komentarze
Prześlij komentarz