Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Pozory mylą 2: Martyn I

– Zwolnij, pani! – wykrzyknął. Wiatr zagłuszał jego słowa. Czasami miał ochotę dać tej dziewczynie porządnego klapsa. Nie żeby jej nie lubił. Po prostu to mogłoby wbić jej trochę rozumu do głowy i przestałaby niepotrzebnie ryzykować życie, tak jak teraz, gdy gnała galopem po leśnej ścieżce. Jej kara klacz przeskakiwała nad rowami, jakby miała skrzydła. Lady Stark zniknęła z widoku. Przyspieszył. Serce Martyna waliło. Jeśli coś jej się stanie, obedrą go ze skóry. Pognał w dół zbocza, nigdzie nie dostrzegł nawet cienia obecności dziewczyny, zdawała się rozpłynąć w powietrza. Zatrzymał się i nasłuchiwał. Żadnego stukotu kopyt, łamania gałęzi, skrzeku wystraszonych ptaków, wzbijających się do lotu. Całkowita cisza z wyjątkiem huczenia wiatru. Westchnął. Przyjrzał się uważnie ścieżce, próbując dostrzec ślady kopyt. Zmrużył oczy i podjął trop. Trochę do przodu, następnie w lewo i prosto aż do szerszego strumienia. Zbyt szeroki, aby skoczyć, zbyt głęboki, aby przejść. Musiała skręcić.